Nietypowy kształt

Cechą charakterystyczną akumulatorów li-ion są ich kształty, które w żaden sposób nie przypomina klasycznej baterii. Dopasowane pod konkretne modele aparatów oraz innych urządzeń elektronicznych, sprawiają, że mogą działać tylko w danej lustrzance czy aparacie cyfrowym. Jest to minus, lecz ciekawą gestią jest fakt, że wszystkie te akumulatory są wytwarzane z tych samych materiałów przez wszystkich producentów na rynku. Zmiana kształtów jest więc strategią biznesową.

Akumulator li-ion i jego zalety

Kształt, pasujący jedynie do odpowiedniego modelu, to niewielka wada. Akumulatory posiadają wszak mnóstwo zalet, które rekompensują to zagranie. Zdecydowanym atutem jest fakt, że wyładowują się bardzo wolno. Nawet cztery razy wolniej od ogniw NiHM. Co więcej, przez to, że kondensowana w nich energia jest wysoce zagęszczona, są one lekkie i łatwe w przenoszeniu. To szczególnie ważne, zwłaszcza w przypadku profesjonalnych lustrzanek, które same w sobie potrafią być ciężkie.

Oprócz swobody oraz komfortu użytkowania producenci zapewniają, że ich akumulatory są wariantem przyjaźniejszym dla środowiska niż np. akumulatory z ogniwami Ni-Cd czy Ni-Mh. Szeroką ofertę takich zasilaczy można znaleźć w firmie BTO z Łodzi. Z powodzeniem znajdziesz model dostosowany do Twoich indywidualnych potrzeb.

Kluczową gestią, kiedy zdecydujesz się już na akumulator li-ion, będzie oczywiście jego ładowanie, które w ich przypadku musi być cykliczne. Jeśli nie będzie się tego robić, żywotność zasilacza może się skrócić. Dobrym sposobem na wydłużenie pracy akumulatora, to trzymanie zapasowego, nie w pełni naładowanego w lodówce. Nigdy nie należy dopuścić do sytuacji, w której rozładuje on się całkowicie. Wszystko przez to, że w takim przypadku może dojść do samozniszczenia się baterii. Zwłaszcza jeżeli pozostawiłeś ją gdzieś w gorącym miejscu.

Krótko o efekcie pamięciowym

Czy wiesz, czym jest efekt pamięciowy, na temat którego w internecie zdania są podzielone? Otóż chodzi o akumulator li-ion, który zostanie rozładowany do pewnego poziomu, weźmy za przykład 30%, zapamięta tę wartość. Efekt jest taki, że zasilacz nie pozwoli w przyszłości na rozładowanie się do niższego poziomu niż 30%. Taki stan nie zależy jednak od pamięci, lecz są to zjawisko fizyczno-chemiczne. Żeby uniknąć takiej sytuacji, należy ładować swój akumulator na 100%, a po około 5 cyklach, dać mu się całkowicie rozładować.